…w wolnej chwili bym
sobie umarła. Tak jak się umiera na kartach , pomiędzy słowami, pomiędzy
obrazami . Tak bym sobie umarła ale jakoś mi nie bardzo się to wydaje akuratnym bo to i
czas jakiś taki nieodpowiedni a i miejsce zupełnie nieprzygotowane a i ja
jestem a jakaś niewartościowa na tyle by taką scenę zagrać. By umrzeć , by
odejść trzeba mieć odejść skąd, trzeba mieć miejsce które się opuści, ludzi
,których się zostawi. Przyjaciół ,
którzy zapłaczą, znajomych, którym będzie przykro, przechodniów z którymi kiedyś
zamieniłam słowo a ja niczego takiego nie mam, więc jak mam umrzeć, tak po
prostu, zatrzymać się i odejść i nikt nie zauważy ? Jak umrzeć gdy nie ma się kogo
zostawić i miejsca, które się opuszcza i wspomnień się nie ma żadnych jak gdyby
się nie żyło od zawsze.
Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.