…mam ochotę na wódkę.
Mocną . Napijmy się . Będzie przyjemność
przebywania we dwoje. –Pamiętam tą Twoją narzeczoną, zakonnicę, żonę… staram
się o niej pamiętać codziennie. -Jak sobie radzi ? . Była taka młoda, taka śliczna
. Taka… Jest z Tobą tak jak wtedy ? Jest szczęśliwa ? ...No tak…Ty wiesz ,że
dzieje się coś na świecie. Coś dziwnego się dzieje. Nie jest tak samo jak
zawsze, to dostrzegam, to mnie, nie martwi… cieszy mnie ,że nie martwię się co
będzie bo to znaczy że jeśli nawet mój rozum pokazuje coś innego to jednak ja
Ci ufam i ufam ,że mnie nie zostawisz bezradnej po środku płonącego lasu bez
kładki na wolność. Przyjdzie mi odpracować tę kładkę ale martwić się pracą dla
Sprawiedliwego… nie ma we mnie takiego nieporozumienia. Patrzyłam , słuchałam
kilka razy o wydarzeniach, Ludziach w tych wydarzeniach ..z niesamowitego
bezładu, bałaganu, niemożliwości, stawało się coś pięknego… no tak , jak Ojciec
nie podtrzyma kija w rowerze gdy dziecko uczy się jeździć, jak nie podniesie,
gdy upadnie, jak nie pomoże odejść gdy już
czas.. Jeżeli ze mną potrafisz napić się wódki, pozmawiać to dla wszystkich
jest pewność chociaż tu na ziemi nazywają ją nadzieją. Wiesz, zrobiłam kilka
pierogów, pomogłam znaczy je robić. Wiesz, to takie piękne lepić pierogi by
ktoś, by z kimsje zjeść. To piękne jest. Umiesz lepić pierogi?- Boże ?
Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.