…usiadłam a dzień
niepełny obok mnie usiadł i przytulił sie zmarznięty. – I tobie biedaku też
nikt nie powiedział ,że cie kocha. Tak bywa i nie musi być w tym ani odrobiny
naszej winy. Psy zawyły na dźwięk kościelnych dzwonów , które biją bym nie
zapomniała. Regularnie, codziennie, dokładnie i wciąż. Bym nie zapomniała i
staram się nie zapominać. Robię znak krzyża, klękam całując ziemię i prosząc o
błogosławieństwo dla niej , wszystkich ludzi, zwierząt, roślin. Dzwony przypominają
bym nie zapomniała a psy dokładając swój śpiew, mówią ,że to ważne. Bardzo
ważne. Najważniejsze w całym moim dniu. Coś tak niewielkiego, delikatnego,
nieznanego nikomu poza mną i Tobą jest najważniejsze ze wszystkiego a potem
przecież dzień jest jak co dzień przychodzący w prochowcu, paltociku
delikatnym, zwiewnym trenie , nago całkiem . Dzień przychodzi i ja jemu na
spotkanie z kubkiem gorącej kawy i marzeniem by dzień taki , raz jeszcze przywitać,
kawę gotując na drwach , włożonych pod kuchnię i rozpalonych samej. Pachnąca
dymem. Ubrana w dym jedynie i broniona przez moich obrońców by nikt mojej
nagości wobec świata nie nadużył. Zaśpiewam dziś z wróblem i innym
czarodziejskim ptakiem a pieśń pieściła będzie moje usta, moje ramiona, dłonie ,nogi stopy.
Lubię jak radość dotyka moich stóp i spoglądamy sobie w oczy i widać w nich
uśmiech i radość i wspaniałość dnia kolejnego i kolejnych chwil nam danych
byśmy mogły dogonić lub poczekać co za nami nadążyć nie może. Wiesz, kochanko
moja niedoszła, nieprawdziwa , nierealna …dla tej chwili żyję i choć każda po
niej następująca , równie ważna , to jednak ta teraz jest najważniejsza, najpiękniejsza, jak pocałunek
złożony na twoich stopach, by cię niosły i byś nie bała się iść.
Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.