…co dałam tamtemu
światu, co daje mi prawo prosić o cokolwiek, oczekiwać, mieć nadzieję, mieć
pewność nie bezpodstawną przecież. Co zrobiłam, pomyślałam może, a może pomyśleć
miałam ,że daję sobie, bez wątpliwości, bez kryteriów, bez najmniejszych
warunków wstępnych prawo do wyciągania ręki. Pieczęć samego Pana Boga ?...co do
tego wcale nie jestem przekonana bo chociaż to może dumą napawać, może być
wyróżnikiem wśród innych ale prawdą może być tylko dla mnie ale nie prawdą
obiektywną. To przez egoizm ?, zadufanie
w sobie i swojej wartości nieopisanej, wielkiej ?... Gdyby tak było nie zdarzałoby
się przenikanie i pomoc, i ręki podanie i wsparcie i podtrzymanie i pocieszenie
i uspokajanie. Gdyby tak było , że jak
gdyby ja bym najważniejszą była, przecież by już mnie nie było bo niczym
samotna trawka wyrosła na olbrzymim deptaku, nie raz, nie dwa zdeptana, do życia
bym sama z siebie wrócić nie mogła . Gdyby tak było ,że jestem najważniejsza,
nie powstało by pytanie i wątpliwość by nie powstała i nie było by niczego i
nigdy by się nie pojawiało nic co by poddawało w wątpliwość tak przede mną jak
i przed innymi ,że jestem najdoskonalszą,
niekwestionowanie idealną formą istnienia.
Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.