Nie wiem co się dzieje a dzieje się na pewno
bo od tygodni mam wciąż jeden i ten sam sen . Pierwszy, drugi piąty, dziesiąty,
to było zastanawiające ale dziś
przeraziłam się. Stoję przed ogromna
szybą wystawową za którą powieszono mundury. Jest mnóstwo różnych , kompletnych
i niekompletnych. One bez znaczenia. Kurtka mnie woła. Nosiłam taką . Miałam
taką . W kieszeniach magazynki a w mniejszej, różaniec. Strzelanie do żywych ludzi
. Jeśli trafiłam, człowiek był martwy. Jeśli on by mnie trafił, ja bym była
martwa. Kurtka wciąż wisi i czeka i wystarczy bym weszła i kupiła ale nie ma
ceny. Dlatego nie wchodzę i nie kupuję bo nie ma ceny a wiem ,że nie ma
nic bez ceny. Wszystko ma wartość ale na
kurtce nie ma jej wartości…więc ile ?
Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.