…Kot siedział na wysokim słupie rozmawiając z wielkim
czarnym ptakiem. Kot siedział. Ptak siedział a między nimi toczyła się rozmowa.
Przyglądałam się jej bardzo długo . Mam wrażenie że od samego początku.
Trafiłam na odpowiedni moment, na odpowiedni czas . Mogłam pozwolić sobie i
pozwoliłam na satysfakcję z powodu tego trafienia ale to było naiwne bo gdy
zaczęłam przyglądać się bardziej wszystkim okolicznościom, okazało się ,że nic
nie zdarzyło się co bym mogła przypisać jako swoją zasługę. Kompletnie nic a
wszystko stało się bym mogła i odniosła wrażenie decydowania o czymś.
Posiadania wpływu. Posiadania możliwości wyboru. Kot z czarnym ptakiem
rozmawiali nadal. Rozmawiali długo. Rozmawiali ponad czas w którym ja już się
znudziłam przysłuchiwaniem ale i rozmawiali ponad czas w którym odkryłam ,że ja
nie mam na nic tutaj żadnego wpływu, że wydaje mi się , taki żart ze mnie się
dokonuje. Uświadamiając sobie , że nie mam większego znaczenia. Właściwie moje
znaczenie jest żadne, usłyszałam docenienie ze strony kota i ptaka. Pochwalili
mnie ,że dotarłam do konkluzji , która ma wartość i ma sens. Nie jest
złudzeniem , którego poddawani jesteśmy najczęściej. Że cos dokonuje się dzięki
nam i z naszym koniecznym udziałem , z naszą bezwzględną obecnością. Wstajesz
rano a potem robisz setki rzeczy by dotrzeć do wieczora a gdy do niego
docierasz dajesz sobie prezent. Dajecie obie sobie prezent w postaci swoich
ciał i możliwości tych ciał. Nie ma to najmniejszego sensu i najmniejszego
znaczenia jak to czy kolczyk się
znajdzie czy też wyląduje na wysypisku zebrany odkurzaczem. Jak to czy kawa
będzie z cukrem czy bez. Wódka z lodem czy schłodzona. A nie tu przepraszam.
Schłodzona wódka pokaże ,że myślisz.
PS
Im więcej wiem , tym bardziej jestem przestraszona i
mam świadomość ,że nie jestem w stanie swojej wiedzy użyć we właściwy sposób.
PS
Kocham Cię.