Trzeba by się umyć, przed Bożym Narodzeniem.
Trzeba by się umyć. Nie, zrobić na bóstwo. Nie w nowej wystąpić sukience. Nie w
makijażu wartym niejednej nagrody ale wypadało by się umyć. Najpierw zrzucić z
siebie, powoli, nie musi być szybko, wszystko ubranie a potem najlepiej wejść
do wanny. Leżeć długo, cierpliwie by wszystko co przeszkadza, co uwiera,
odlepiło się a potem zniknęło. Wypada się umyć. Wszystkie blizny poodkrywać,
szwy. Niegojące się rany. Wszystko obnażyć. Zobaczyć jaka jestem piękna, pomimo
tego wszystkiego co na mnie, we mnie zapisane. Jaka jestem piękna. Czysta.
PS
Wiem , ze mną byś weszła do wanny bo tak milej,
ciekawiej, łatwiej ale nie tym razem. Tym razem musimy umyć się same. Ja sama.
Ty sama. Ona.
Kocham Cię. Nie bój się. Nie bój się być naga przed
sobą.