Z godziny na godzinę. Minuty na minutę, zewnętrze stara się narzucić mi średniość. Szarość. Niewidoczność najlepiej. Zewnętrze stara się przejąć pełną kontrolę i mówić mi jak mam żyć , co mam podziwiać, co mam ganić co mam popierać a przeciw czemu mam być. Polemika jest najgorszym z możliwych wyjść. Polemika jest jak wodny wir, który wciąga coraz głębiej i głębiej. Jest zasada by się poddać i odbić od dna ale dna nie ma. W polemice z narzucającym nam jak żyć i wszystko inne zewnętrzem, nie ma dna. Nie ma końca oczekiwań wymagań, wobec nas i nie ma końca wpędzanie nas w poczucie coraz mniejszej wartości. Warto odwrócić się plecami i powoli układać swój świat z materiałów dla nas dostępnych. Wszystek materiał jest dobry od marzeń po wielkie ciężkie kamienie i równie trwałym być może spiż i pajęcze sieci.