Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2024

Dziękuję Ci...

  ...Panie Boże, dziękuję. Nie przypuszczałam ,że ktoś będzie o mnie pamiętał, opiekował się i dbał pomimo mojego zachowania. Nagle uświadomiłam sobie ,że jesteś (nie , nie dzisiaj. Wczoraj przecież) i świadomość tego sprawia ,że się uśmiecham. Czasem bardziej , gdy "robię Ci na złość"a Ty z pobłażaniem wcale mnie za to nie karcisz. Może trochę to wykorzystuję ,że wiem ,że najukochańszej córeczki nie skrzywdzisz.

Wariatka.

   Lubię uchodzić za wariatkę. Wariatce więcej wolno, więcej wypada a i więcej uchodzi . Dla stojących obok prawda nie ma znaczenia bo ważne jest widowisko , czasem widowiska treść niczym treść opowiadania. Wiesz Panie Boże , że moje szaleństwo jest tez po to by przemknąć się do raju bez płacenia za grzechu. Ot wariatce na więcej się pozwala- nieprawdaż ?

Informacja...

 ...wywróciła  wszystko do góry nogami a po chwili uznałam ,że świat jest zupełnie inny niźli przed chwilą i dokładnie ,że wszystko jest inaczej. Gówno prawa- nic się nie zmieniło poza moim postrzeganiem  ,które tym razem jest ,nie pamiętam odpowiedniego wyrazu,jest ...w którym większą a niźli wczoraj , rolę gra owa informacja. Mój wspaniały egoizm, pokazał mi obraz w którym ja decyduję o świecie a prawdą jest ,że to świat decyduje o mnie a najczęściej ma mnie po prostu gdzieś, w głębokim poważaniu. Kim bym nie była i co bym nie zrobiła ale...można w tym świecie czasem zamieszać i wzburzyć fale i oczywiście postawić wysoko napis :"to  ja je wzburzyłam". Wczoraj nie miałam ochoty na robienie zamieszania ale dzisiaj wszystko się zmieniło i jeśli wytrwam w postanowieniu, będzie ciekawie.

Lekarz...

 ma do mnie pretensje ,ze nie zastosowałam jego zaleceń . Nie rozumiem. Dlaczego terapia ma wywracać moje życie do góry nogami a nie pomagać w życiu po swojemu ?

Mam mieszane ...

 ...uczucia , wyglądając przez okno na świat. To mój świat. W nim  żyję a staje się coraz bardziej obcy, wrogi nawet. Zamykam okno ale w ten sposób to co za oknem nie zmieni się tak jak ja bym tego chciała.

Ot...

    ...boje się ...pozostać sobą . Boję się przestać być sobą.Mam prawo do strachu a życia jak gdyby go nie było.

Puste pudełko.

     Trzeci już raz ze stołu zrzucam małe plastikowe pudełko. Stoi z boku i wydawało mi się ,że w miejscu bezpiecznym a jednak spada z mojej winy już trzeci raz. Postawiłam je z innej strony i patrze na miejsce po pudełku. Jest duże, wygodne, bezpieczne, zdawać by się mogło a jednak nie . Zostanie spory plac na stole bezużyteczny bo stwarzający zagrożenie. Zagrożenie dla porządku, nieporządku na stole. Wczoraj dostałam telefon ,że wszystkie dni w miejscu naprawczym nie dały w konsekwencji porządanego rezultatu i będę musiała wrócić. Pozałatwiać niezałatwione sprawy. Pozałatwiać sprawy , które przychodzą nieproszone. Nieproszone ? Zadałam sobie to pytanie. Czy to ja zapraszam moje przypadłości do siebie ? Nie mam na nie wpływu więc odpuściłam poszukiwania odpowiedzi. Skorzystam z wolności na tyle intensywnie by nie żałować a nie przeforsować się za bardzo. Wrócę . Wrócę w to samo miejsce gdzie będzie kobieta z cudownymi nogami na wózku jeżdżąca ? Poczuję się bezpieczna gdy ona tam będzi

...

     wchodzę do opuszczonego pokoju. Od czasu do czasu bo jest tam krzesło i stół i coś do pisania. Czasem przynoszę ze sobą coś do napisania, czasem przepisuję to co jest w pokoju.Przepisuję opuszczony pokój.

...

   postawiłam na swoim. Przeforsowałam mój pomysł i doprowadzono go do końca. Czekam teraz na finalizację i ...opinie ? Nie, opinie mnie nie interesują chociaż gdy pozytywne , pewnie sprawią przyjemność. To nic nadzwyczajnego gdy to co sprawia mi radość , przyjmuję a to co wkurza, staram się przegonić jak intruza. Dzięki pracy, zaangażowaniu , zapominam ,że nie jestem już tą sama maszyną do życia a bardziej wrakiem do nieustannego remontu. Patrzyłam kiedyś jak remontowano, wydawać by się mogło, auto nie do naprawy a jednak. Po latach trudów, powstało niczym feniks z popiołów. Dostałam , lub może sama sobie wzięłam kolejną pracę do wykonania i chociaż to coś wymagającego wiele wysiłku to warto zebrać się w sobie i jak kiedyś stworzyć coś z niczego. Z garstki czegoś , stworzyć coś co cieszy oko nie tylko moje ale wielu. Upiększa świat. Czy zapominam o moich namiętnościach z których jestem zbudowana i które pomagają mi się nie martwić gdy zmartwienie wydaje się być naturalną emocją ? Nie

Jak uratować...

 ...jak uratować ? Jak nie skrzywdzić ? Czy jedynie wyjście to wycofać się z działań ?.Jest inne które stoi sobie spokojnie opodal ? Czy wrócę po tym jak wyjdę ? Jak wielu by mnie chroniło i zachwycało się moim lotem gdybym była małym ptaszkiem a nie dużym, drapieżnym , majestatycznym w locie i podziwianym w gnieździe.