Zapowiedziano pana doktora profesora habilitowanego. Mówił długo lecz
raz po raz odnosił się do książek jakie napisał zakładając, że każdy owe pozycje zna na pamięć więc samo
odniesienie się w dyskusji ,jaka była przed nami, wystarczy. Dotrwałam do
chwili w której mogłam zadać pytanie i zadałam: ”-odnosząc się do mojej drugiej
książki, drugiego działu przez trzecią pozycje w dziale czwartym czy może mi
pan profesor wyjaśnić- ale ja nie znam pani książek, natychmiast zaripostował-
skoro nie zna pan moich książek na jakiej podstawie chce pan inicjować dyskusję
używając cytatów ze swoich prac ? – Ja jestem prelegentem …tak
?, zamyśliłam się , w której książce jest dowód na to pana twierdzenie ? i kto
ów dowód potwierdził prócz pana ? ...Wyprosili mnie. Kurcze... szkoda ?
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...