Zamknąć się na świat by być na niego bardziej otwartą. Zdanie, obraz.
Ciąg zdarzeń. Z drwiną mówią ,że uciekasz od świata, że przestraszoną jesteś a
,że zamkniętą, bezwartościową. Zwyrodnialcy. Zwyrodnialcy robią wszystko byś
była tylko dla nich. Gotowa, czekająca, potrzebująca ich . dająca im. Skupiona
na nich. Zwyrodnialcy musza mieć korzyść z tego ,że żyjesz. Materialna
konkretną policzalną w pieniądzach, orgazmach ,rozbawieniu gdy ciebie jako
klauna wystawiają na balu. Zwyrodnialców jest wielu. Zbyt wielu i zbyt wiele
niewolnic, niewolników i z każdym dniem więcej. Każde :”muszę” to sprzedaż
samej siebie, samego siebie , zwyrodnialcom. Każde, jest im się oddaniem za
ochłap, za szczątki , nawet nie ze stołu a z podłogi, rozkładające się z
robakami. Nie mające nic wspólnego z okruchami ze stołu Starszego Pana.
Malutkimi, drobnymi ale sycącymi na wiele dni, wiele lat. Zamykasz za sobą
wielkie ciężkie drzwi a za nimi świat nam niedostępny. Nam niepoznany bo jak
poznać świat tak ogromny a małym narysowany. Dla siebie bierzesz dość by
starczyło na oddawanie wszystkiej innym. Dla siebie bierzesz dość byś mogła naprzeciw
wielkiej części, ciemniejszego świata stanąć bez trwogi z krzyżem na którym
opierać się jest bezpiecznie i zatrzymywać armie stojące u wrót. Widziałam Cię
kiedyś bo przyszłaś i opowiadałaś a ja w jednej chwili po człowieczemu zakochałam
się w Tobie ale to Cię nie ubrudziło nie namalowało cieniem do powiek, tuszem
do rzęs, nowej niewolnicy .Pamiętasz o mnie ?.. wiem ,że pamiętasz jak i ja
pamiętam ale w sensie pomocnego pamiętania. W sensie pomocnego pamiętania i
teraz przyszło mi do głowy by … dlaczego wcześniej mi do głowy nie przyszło bym
o Tobie pamiętała … świat stoi i jest jakim go pamiętamy na tyle na ile suma
myśli dobrych jest w stanie go podtrzymać w stanie nienaruszonym. Nie armie,
nie czołgi , nie karabiny ale myśli splecione w jeden wielki różaniec ,
zatrzymują nawałnicę, kończą wojny, rozbrajają armie. Świat stoi na sumie dobrych myśli i nie kłóci
się to ani z teorią ewolucji ani z fizycznymi prawami ani z niczym, co
dogłębnie przemyślane. Ileż dobrych myśli płynie zza furt . Ileż odpowiedzi na
zapłakane prośby. Pomóż mi pamiętać by i moja myśl, niczym moja mysz, pobiegła
pod drewnianymi drzwiami i zaniosła kartkę by i moja dobra myśl dołączyła do różańca
na którym stoi ziemia, stoi świat.
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...