…a na kartce nie
było nic. Niczego ja na niej nie
dostrzegałam poza , moją pozą bo pozowałam na stwórcę. Jak dziewczynka
biegająca w szpilkach mamusi tak jak nad kartką z ołówkiem pozowałam na
stwórcę. Ogrzać się w czyimś blasku. Bez wysiłku, bez pracy, bez przygotowań,
potem tworzenia dostąpić nagrodzenia, dostąpić satysfakcji ale w końcu przecież
ktoś dostrzeże ,że to nie nasz blask i nie nasza sława i nie my autorkami i nie
my… i że na kartce dzięki nam , dalej nie byłoby nic.
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...