…wskrzesić w sobie, bez
użycia krzesiwa, ogień który palić potrafi, ogień który ogrzać potrafi, ogień
który… ogień wskrzesić …sobą.
Najważniejsze w ogniu jest miejsce a do miejsca potrzebne siedzisko by nie
uciekać by nie zostawiać by nie płonęło …zagrażając …płonie… dzień wokół. Noc
wokół. Poranek to czy wieczór dnia kolejnego nie zasłoni , nie przesłoni bo
płomień jest . Czekałam na płomień. Szukałam gałązek, patyczków, drew w lesie
który nie był zazdrosny, nie był zaborczy, nie był wyniosły, nie był … nie był lepszym ode mnie . Gdybym odcięła
sobie rękę też by płonął ogień ale czy z takiego płomienia był żar w którym
mogę upiec ziemniaki a potem zjeść gdy jestem głodna … Ma mieć sens. Ma mieć
ciąg zdarzeń wszystko poukładany…. tak nas uczą i sami w końcu przestają w to
wierzyć bo najpierw widzieli wielki kamień, potem weszli do środka, zbudowali
pokój a w tym pokoju okazało się być jeszcze cos i gdy doń weszli ogłosili ,że
nie ma nic a wtedy coś zaczęło pukać i wszystko co było upadło i wszystko co
było pewnym przestało istnieć bo w każdym kolejnym jest kolejny, kolejne,
kolejno, kolejnie. Dlaczego ja bym miała
wiedzieć, co to jest i jak się nazywa skoro nie jestem najmądrzejszą ja tylko
patrzę. W ogień patrzę co go powinnam rozpalić. Paliłam zeschłe liście ale to
nie jest to samo. Palenie czegoś co musi odejść nie jest tym samym co palenie
by przetrwało coś co jest . Flaga lekko się kołysze na wietrze niczym tancerka
zapraszająca mnie do tańca. Zatańczmy kochana . zatańczmy. Wiatr jak wielki
ptak porusza gałęziami wielkiego drzewa ale wiatru nie widać a ptaki się go nie boją i jest i
wszystkim porusza a nikt od niego nie ucieka. Zerwał się nagle a może nagle to
ja go dostrzegłam. W domu na świerkach miejsca jest wiele i dla mnie i dla niej
, której nie znam ale jeśli On ja zaprosi to znaczy że może tam być i w
poduszkach leżeć dotykając nieumalowanych paznokci ze zdziwieniem. Pierwszy raz
robisz jedną rzecz na raz ? …-tak, nigdy wcześniej tego nie robiłam a jest
takie piękne.
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...