Mały chłopczyk w
ciemnych podkolanówkach ,ciemnej ulicy elementem przed ogromnym wystawowym
oknem za którym mnóstwo, jeden obok drugiego , obok siebie ustawionych
telewizorów. Obraz jakich wiele pamiętam ze
swojego pamiętnika bo czasu było dość
a potrzeby niewiele by go
zagospodarować ,inaczej niźli chodząc wzdłuż szyb wystawowych i patrzeć na rzeczy
z których niektóre kiedyś mogłam mieć. Później miałam. Padał deszcz. Dość dużo deszczowych
kropel spadało a ja miałam parasol taki ogromny dla dwojga i podeszłam by
ochronić chłopca , czarnobiałego w czarnych podkolanówkach z mokrymi lakierkami
z paskiem na nogach. Na ekranach kobieta, wyszła z kamiennej sauny, ubrana we
włosy, długie, czarne, mokre i kontrastujące ze śniegiem. Usiadła na pniaku
obok którego siekiera z drobinkami krwi bo ktoś niedawno na rosół kurę zabijał.
Biały śnieg, pokrwawione ostrze, szary pieniek, gorąca , parująca skóra nóg.
Usiadła, siedziała a my patrzyliśmy z moim kolega widzem przypadkowym.- Nie
dostałaś kataru od tego siedzenia na mrozie ?- zapytał , bardzo poważnie, bez żadnego
marginesu na łgarstwo w odpowiedzi.- Dostałam i stopy mi przemarzły i kolana
bolały długo bo jakoś zapomnieli tam o mnie i tak jak my tu przed szybą, tak ja
tam… -herbaty mogłaś się napić od tego którego nie widać…-ale ja tam wtedy też
go nie widziałam , Mały…
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...