Przejdź do głównej zawartości

Objęta przez wątpliwości.




…umyłam, myłam …podłogę gdy od tyłu zaszedł mnie niepokój. Niepokój objął mnie delikatnie tak ,że nie byłam pewna kim jest a gdy obejmują mnie wątpliwości, nie potrafię im się oprzeć. Poddaję się. Oddaję. Pozwalam im na wiele. Przez chwilę, tak mi się wydaje  jednak jaka jest obiektywna prawda co do czasu, co do ilości co do wielkości, pewna nie jestem. Gdy wątpliwości dotknęły moich piersi ,uznałam ,że to niemożliwe ale po chwili przeszukiwania mojej własnej, bo do niej bywa ,że mam dostęp, pamięci pewna byłam że pamiętam i tego pana którego pokazują , opowiadają o nim. Pannę, która panią się stała ale ja ją pamiętam jako pannę i pamiętam jej zapach w kąciku moich ust zostawiony , może przypadkiem. Po chwili kolejna osoba, która powinna mi być obca bo niby skąd, bo niby jak bo niby dlaczego a okazuje się być znaną. Nie aby zbyt mocna znana mi się wydaje. Odrobinę ale jest. Bywa taki czas kiedy znam wszystkich , spotkałam wszystkich których pokazują i o których mówią i wydaje się to być absurdalne, niemożliwe gdy tak jak dziś myłam podłogę czy kiedyś gdy myłam toaletę, i jeszcze kiedyś gdy szorowałam garnek , który brudny był z mojej winy. Wątpliwości poddały mi pytanie czy ze mną na pewno jest całkiem w porządku ,czy może to wczorajsza kokaina, przedwczorajsza heroina czy dawny alkohol  to sprawił ale przecież nie, spotkałam tych wszystkich ludzi. Zamieniliśmy czasem zdanie czasem kilka. Wadziliśmy się z niektórymi, z niektórymi zgadzaliśmy w całej rozciągłości. Z niektórymi …niektórych tylko słuchałam z bliska. Dziś są jak gdyby nigdy nie istnieli ale przecież tez czasem myją podłogę, szorują toaletę, kafelki i czy zdarza im się pozwolić objąć wątpliwościami, czy byłam, czy mnie spotkali i czy to wszystko jest możliwe chociaż odcisnęło swój na nas ślad.

Popularne posty z tego bloga

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Obitnica...

 ...obietnicę złożyłam,nie wiem czy mądrze , wszak bez przemyślenia ale skoro słowo się rzekło, będę musiała słowa dotrzymać. Czas mam teoretycznie nieograniczony ale, wiecie ,rozumiecie, jest jak jest . Przyznam ,że obiecałam trochę z próżności bo patrząc wstecz, sprawdzałam czy dość , w moim mniemaniu po sobie zostawiłam . Uznałam ,że dość . Nie bym miała spocząć na laurach i od dziś nie budować i nie tworzyć niczego ale to co jest podoba mi się i cieszy. Cieszy bo przez spory czas mojego życia niczego nie wnosiłam do materialnej rzeczywistości świata w którym sobie żyję. Nie wnosiłam i nawet do głowy mi nie przychodziło by wnosić . Później zaczęłam coś po sobie zostawiać to tu to tam , nie zwracając uwagi ,że to coś mojego dla świata. Niedawno zaczęłam analizować. Obietnica dotyczy książki a właściwie dwóch książek. Mam opracować , i wydrukować dwie książki. Czy nie za dużo jak na moje barki ? Zobaczymy jak to będzie a tymczasem, wiosna niedługo i czas zakochania , który bardzo ...