Przejdź do głównej zawartości

Smacznie i mocno.

 Ożywiona rozmowa , sprowokowała mnie do zaglądnięcia przez małe okienko. Ogrodnik i jakiś starszy pan siedzieli przy stole przy kostkach czegoś co ładnie pachniało ale nie przypominało niczego co bym kiedyś jadła. Zapukałam. Zaprosili. Weszłam . –Mogę się dosiąść ?...ale proszę pani tu brudno i …-i znakomicie pachnie- co panowie mają takiego dobrego? .Gość milczał a ogrodnik , nie wiem dlaczego , dziwnie się kręcił ,robił miny.- To słonina z beczki i samogon.- Mogę odrobinę ?-ależ proszę pani my tu… nic nie szkodzi. –Ładne , oryginalne szkło. Co tam szkło, przepaliło mnie niczym . Zagryzłam i pomogło dojść do siebie. – Świetne, mogę jeszcze ?- spojrzeli po sobie i uśmiechnęli się, zaczęli też obaj mówić swobodnie. Ja słuchałam. Sporo opowieści, sporo wiadomości i ten smak i chyba o kieliszek za wiele samogonu ale udało mi się , sobą nie stworzyć widowiska. Posiadacz wyszedł by pomóc mi na schodach- Następnym razem zaproście i mnie, powiedział z wyrzutem. Wolałam nie odpowiedzieć bo dziwnie lekko i ciepło mi się szło.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...