Zapytałam go o
wybaczanie i że tak jakoś w nieskończoność wybaczać, bez sensu trochę i że
gdybym ja tak była sędzią i bym tak wszystkim wybaczała to towarzystwo na
ulicach by było , niekoniecznie chętne do pomocy jedynie. Popatrzył na mnie i
zaczął się śmiać a śmiał się tak ,że niejedna rzeka z brzegów wystąpiła i
niejedna zeszła lawina. Zarażona, bez zrozumienia, śmiałam się razem z nim .
Bez zrozumienia bym pewnie została gdyby nie rzucił znikając. -Wybacz ale nie
sprawiedliwą karę staraj się wymierzyć bo inaczej …będzie anarchia .-Widzisz,
ja już dawno ci wybaczyłem, ze czasem czerpałaś przyjemność z nierządu ale nie
myśl ,że na piękne oczy ci odpuszczę karę. Żyj , wiesz dość by nie psuć mi
humoru a i sobie by inni w twoim towarzystwie dobrze się czuć mogli. …uśmialiśmy
się ze Starszym Panem ,że mnie aż brzuch do teraz boli.
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...