Przejdź do głównej zawartości

Księżniczka moja.

Ogromny pałac i pokoi mnóstwo a w wielu ludzie siedzący przy stole a w wielu sącząca się muzyka grana przez kwartety, kwintety, gdzieniegdzie w mniejszych miejscach solo. W jednym z pokoi moje rzeczy i jakaś kobieta, patrzy gdy je składam pakuje do walizek. Zgorszona, zniesmaczona ale odchodzi gdy jej mówię ,że to niesmaczne, ,że nie jest ładnie gdy ona swoje starając się dla siebie załatwić sprawy, mi czas zabiera i nastrój swoimi słowami czyni niestrawnym. Poszła . wyniosła się oburzona i dobrze i nie mam wyrzutów sumienia mam ją gdzieś serdecznie gdzieś i tak niech pozostanie. To podła kobieta, bardzo podła a może to był mężczyzna… już sama nie wiem bo aż takiej uwagi nie zwracałam. Pakowałam swoje rzeczy i pośród nich cudowne szafirowe szpilki i zmęczone , ze skóry atłasowo delikatnej półbuty poobiednie… więc już pal licho wzięłam je w dłonie i walizkę za sobą na kółkach i pomiędzy panem hrabiom, księciem , księżniczką i kolejnym lordem i patrzyłam gdzie ty jesteś i ciebie wypatrywałam bo przecież gdzieś jesteś gdzie na pewno . Z tobą chcę się pożegnać podać rękę pocałować, wtulić się raz ostatni ..i patrzę i szukam i przechodzę obok ludzi i kręcą nosami a jeden nawet powiedział coś że buty ,że …zatrzymałam się i …-gnoju parszywy , coś tego żeś książę…. całował byś te stopy i nosił te nogi na swoich rękach gdybym ci tylko pozwoliła a że dostałeś kosza to fochy stroisz teraz przed innymi jak gdybyś to ty mi dał polewkę ?  Szukałam ciebie , wypatrywałam  ale nigdzie ciebie nie było, ja cie nie widziałam w tym ogromnym tłumie i w końcu doszłam do miejsca w którym musiałaś być musiałam ciebie znaleźć i znalazłam i w końcu mogłam stanąć przed tobą i stanęłam i całkiem naga z tymi dwoma parami butów w rękach –kocham cię , wyszeptałam, księżniczko… i odeszłam… .i za plecami tylko to ciepłe ---twoja… księżniczko twoja….

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...