Przejdź do głównej zawartości

Czas Zmartychwstania.


 Pierwszy, pierwszy raz , który teraz pamiętam, w gardle uwięzły mi słowa gdy przyszło mi życzyć, życzyć z okazji nadchodzącego Zmartwychwstania, komuś kto niezadowolony, zły może, zagniewany na mnie. Może dlatego ,że on się zatrzymał jak gdyby  poznał, że z każdym wyzwiskiem, z każdą wobec mnie obelgą, bardziej się czuję nie jako ja a jako Alicja w krainie czarów, obsypywana kwiatami i rosnąca, rosnąca, rosnąca. To takie bezpieczne, być ponad krzywdę jaką przynoszą . To takie  bezpieczne gdy z każdym  uderzeniem twardsze się stajemy i takie nieludzkie . Gdy kolejny raz przychodzi czas wspomnienia i kolejny raz we mnie to samo , może głupie, pytanie, :”jak wychować dziecko by dało się przybić do krzyża”, przyszła i ta nauka ,że jeśli ktoś chce cię uderzyć, to musi boleć. Słowo jeśli ma sprawić przykrość, niech ją sprawi, cios, jeśli ma dojść celu, niech dojdzie, smutek, jeśli ma powstać niech powstanie i łzy jeśli mają płynąć, niech płyną… .nie warto z każdą obelgą stawać się na nią bardziej odporną, bo kiedyś możemy obelgę pomylić z wyciągniętym do nas, ratunkiem.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...