Przejdź do głównej zawartości

Interrex.

Przyglądam się, obraz po obrazie, jak umiem bo jak należy, nie umiem, człowiekowi który mnie dawno temu uratował od kary za coś czego dzisiaj już nie pamiętam. Interrex. Dwie rzeczy, z których do jednej nie jestem zdolna, zwróciły moją uwagę. Z tego co pojęłam, dokarmiał ptaki zimową porą ale przy dokarmianiu, nauczył się ,biorąc książkę do ręki, nazw ptaków ,które przylatują do niego . Ja dzisiaj widziałam psa, jakiegoś przybłędę, który wszedł za ogrodzenie i boję się, że moje psy go zagryzą jak inne zwierzęta jakie spotykają na swojej drodze, jednak mimo mojego strachu, gość radzi sobie z gospodarzami a nawet potrafi ich do porządku doprowadzić ostrym warczeniem. Dlaczego jego nie zabijają ? Ogrodnik z boku stara się to maleństwo asekurować ale przecież jednym ruchem moje potwory mogą go pozbawić energii. Wspomniał też o pladze zaskrońców. To może być plaga zaskrońców ?. Druga z tego czego ja nie potrafię, to ucałować ręce własnego ojca. Nie na niby, dla zabawy , dla żartu ale z szacunkiem . Tyle razy ,zdarzyło mu się to robić ale co dla mnie wyjątkowe, nie wstydzić się tego. Ucałować ręce własnego ojca. Czy usprawiedliwieniem jest fakt ,że on był królem a ja , w jego terminologii, chyba, kobietą występną.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...