Przejdź do głównej zawartości

A zapisków Kloszarda

…a gdy przyjdzie czas ,że już tylko ja sam na skrzynce siedział będę. Wokół biegnący ludzie, ciągnący biegnące psy, niosące skaczące pchły ,wytrwale dźwigające zagrożenie. Na skrzynce, na kamieniu, na skraju, na brzegu, na kolanach u kogoś . Za ciężki jestem by na kolanach u kogoś a właściwie to rzecz w tym ,że za… zbyt empatyczny a przez to nie narażę nikogo na doświadczenie, które sprawi mu , może mu sprawić przykrość a tak w sumie to trochę jest dziwne siedzieć facetowi na kolanach a jest kompletnie niestosownym dla faceta siedzieć na kolanach u kobiety. Klęczeć pomiędzy kolanami kobiety , płacząc, lub będąc szczęśliwym. Radosnym, lub smutnym to się jeszcze godzi ale żeby facet na kolanach u kobiety to już i wczoraj i jutro będzie, niegodziwością wielką. Siedzący na kolanach u pana , panem będąc, mężczyzną , się znaczy , można ale w zaciszu, w tajemnicy, w wyjątkowej chwili od innych odgrodzonej .Siedzieć, mężczyzną będąc na kolanach u mężczyzny to intymne i zakryte być musi bo jeśli zakrytym nie jest staje się obscenicznym zwyrodnieniem , zboczeniem, obślizłym,  obrzydliwym zdarzeniem na które można zwymiotować bez względu Na czas i miejsce.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...