Przejdź do głównej zawartości

Jestem żydówką. Jestem bezpieczna.

Jestem żydówką. Wyobrażam sobie , staram się sobie wyobrazić, co czuli, jak się bali , jak było trudno, tym  którzy ratowali przed pewną śmiercią moich bliskich. Jestem kobietą, wolną, bezpieczną, szczęśliwą radosną i smutną. Jestem bezpieczną. Człowiek, który mnie skrzywdził, nie żyje. Nie skrzywdzi mnie już nigdy więcej. Gdyby nie mój wybór, gdyby nie moja prostytucja ten człowiek by żył a jednak nie czuję się winna jego śmierci .Wyobrażam sobie, jak moi bracia, siostry wydawali na śmierć, tych którzy ratowali ich wcześniej od pewnej śmierci. Wyobrażam sobie ,że zrobili to ze strachu, straszliwego strachu ale jeśli nie czuli strachu, jeśli nie musieli się już bać dlaczego pozwolili zamordować , kazali zamordować, zamordowali, tych którzy im życie uratowali.
   Czy mam na rękach śmierć człowieka, który mnie skrzywdził ?. Kto mi odpowie, jeśli mi samej odnaleźć odpowiedzi się nie uda.

Pomieszałam wszystko. Pomieszałam. Bo nic nie jest w życiu poukładane jak moje książki na półce. Z moim nazwiskiem, moim obrazem, moją treścią i bez prawdy a jedynie z moim usprawiedliwieniem.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...