Doigrałam się. Do
warsztatu przyszedł Posiadacz a to oznacza ,że musiało się coś stać. Pokazał mi popękane szyby w oknach i
zawyrokował. – Za zniszczenie szyb słuchaniem muzyki , której powyższe nie
zniosły, nakłada się na ciebie karę. Zakaz używania urządzeń elektrycznych
przez tydzień. Zakaz obejmuje światło, urządzenia grzewcze, urządzenia
kaworobiące itp i poszedł.- Phi, żeby to pierwszy raz. Gotowanie na kuchni
gdzie trzeba drewnem rozpalać. Świece w pokoju. Świece w łazience. Spokojnie
dam radę.-Mało przystosowane te szyby skoro mieszanki metalu i poezji śpiewanej
nie zdzierżyły. Ja miałam jeszcze kanapkę z kawiorem z ogórkiem kiszonym, czarnym chlebem i
cebulą. Czosnek darowałam bo może Inga przyjść a ona jest miła w całowaniu.
Lubię kary. Wtedy wiem ,że jestem coś warta wszak nikt nie karze kogoś bez
znaczenia.
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...