Przejdź do głównej zawartości

Z zapisków Kloszarda.

Lubię wolność, moja wolność ponad wszystko na świecie i z przyjemnością siadam ze Starszym Panem i chociaż w tym jednym, Stwórca i stworzenie , ja w tym przypadku, nie różnimy się i co napawa radością jesteśmy podobni .Z dziećmi zwykle jest tak, ,że najpierw się buntują, wierzgają, szaleją by w pewnym momencie, zmęczone usiąść i dostrzec ,że chociaż to co zbudowały, zasadniczo różni się od tego co już było ale fundament jest taki sam, fundament jest identyczny .Lubię wolność a w niej prawo do dojrzewania, prawo do umierania, prawo do życia i prawo… do śmierci. Lubię wolność jednak jak wiele czasu trzeba było by dojść do granicy mojej wolności. Jak długo musiałem iść by dojść do …siebie. Wolność… jak powietrze i jak przodkowie, jeśli by trzeba było, bronić jej będę. Wolność do życia ale i wolność do śmierci i chociaż przerażająca to konstatacja to jest prawdą. Byli ,zawsze będą , ludzie wybierający śmierć.  Ja byłem po środku nich , na szczęście przez moment i udało mi się z tego kręgu wyjść. Co można zbudować na śmierci wtedy, gdy nie jest ona żadną prawdą. Co osiągniesz, zabijając się wtedy kiedy masz na to ochotę, masz potrzebę by odejść, masz dość trudów życia… co osiągniesz gdy ostatnią resztką sił nie podasz drugiemu , swojej księgi życia, by mu pomóc, by mu pomóc wstać .Przekonywali cię, że jesteś najważniejszy, najlepszy , najmądrzejszy , najwspanialszy i byłeś ale tak jakoś dziwnie się złożyło ,że nikt nie powiedział ci , nikt nie powiedział mi, że jestem najbiedniejszy i w tym jest moje bogactwo i w tym jest moje szczęście .Tyle razy szedłem do tego podłego miejsca gdzie pracowała Natalia. Tyle razy płaciłem by wejść i tyle razy wchodziłem by usiąść i szukać. Z każdym razem gdy siadałem okazywało się ,że mam wobec niej dług niespłacony, mam wobec niej obowiązek, mam wobec niej potrzebę bo to ona została mi dana jako pomoc a nie ja jej .Cóż ja mogłem jej dać …wolność, to było coś co miałem i czym mogłem się podzielić. Wolność wyboru, wolność decyzji, wolność do życia i wolność do śmierci. Z pewnością nie dałem wolności alfonsowi, którego nikt nie miał sił uświadamiać. Nikt nie miał w sobie dość wiary , by zaufać w powodzenie misji naprawy tego człowieka. Zamordowanie go to wielka porażka. Moja wielka porażka. Zwycięstwo lenistwa. Dziwnie jest uświadomić sobie ,że motywem zamordowania człowieka jest lenistwo. Jest brak wiary, brak sił w powodzenie misji przekonania go do innych racji niźli te , które wyznaje. Pięknym by było wzięcie na siebie jedynie odpowiedzialności za tę zbrodnię i tak chciałem by się stało ale Natalia dowiedziawszy się o wszystkim, wzięła część odpowiedzialności na siebie. Nic z tym już zrobić nie umiem a może to jest coś co miałem zrobić, co jest kroplą dobra w pucharze zła. Przyjdzie mi jeszcze wiele dni spędzić na zastanawianiu się ale już w miejscu gdzie czas nie istnieje a tym samym jest go tyle ile trzeba by owoc dojrzał spokojnie i przejrzał mogąc owoce wydać. Wolność, której granicą jest wolność drugiego człowieka. Szkoda, że nie umiałem tej zasady dotrzymać… z lenistwa…z głupiego lenistwa ale może ktoś dzięki temu znajdzie w sobie odrobinę więcej cierpliwości by swoją wolnością się móc cieszyć ale i wolność drugiego uszanować tak jak uszanowana być powinna.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...