Przejdź do głównej zawartości

Zakupy.

Najpierw zrobiłam porządek, w trzech szafach, pozbywając się rzeczy wiszących w nich z przyzwyczajenia a nie z powołania a potem, poszłam na zakupy. Nie stało się to jak gdyby planowanie , po sobie następujące. Zbieżność czasowe nie ma . W pisaniu się tak wydaje ale to się tylko wydaje. Widziałam wielu ludzi podczas tego mojego poszukiwania i spotkałam wielu ludzi podczas tego mojego poszukiwania i byłam obiektem dla wielu ludzi podczas tego mojego poszukiwania a ludzie byli obiektami dla mnie podczas tego mojego poszukiwania. Spotkałam dziewczynkę wystawioną do żebrania. Do żebrania zmuszoną. Bez błysku w oczach za to w więzach dwóch , z dala stojących i bliżej kobieta. Może matka ale to bez znaczenia .Przy sklepie z markowymi garniturami , dwie prostytutki, wzajem czas sobie umilające. Przy  sklepie z zegarkami , prostytuujący się chłopak bez żadnych preferencji. Po godzinnych przygotowaniach. Na ławce zmęczony robotnik usiadł i nie wie czy chce wstać i nie wie czy chce iść a obok starsza pani , szczęśliwa ,że dotarła aż tutaj. Tu gdzie chłodniej, gdzie ludzie, gdzie mówią coś, uśmiechają się i złoszczą nawet ale są. Po prostu są ludzie. Sprzedawczyni widząc mnie przechodzącą …już otwierała usta ale dostrzegła moje jej uciszenie i z wdzięcznością cofnęła się do środka. Już późno i trudno wciąż z tą samą świeżością zapraszać.- Pani kupi… dopadł mnie człowiek przy pięknie pachnącym pieczywie. –Pani nie kupi- uśmiechnęłam się tylko do podobnie zmęczonego jak wcześniej sprzedawczyni-pana. Nic nie kupiłam, szukać mi się odechciało. Wypiłam kawę. Ktoś na mnie zagwizdał i ja odgwizdałam. Dawno temu chodziłam tak patrząc w wystawy ja gdyby za szybami był lepszy piękniejszy świat. Tylko ja mogę przynieść, jeśli zechcę, coś świeżego to tych pozornie czystych i nowych ale spróchniałych i starych konstrukcji.

Popularne posty z tego bloga

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Obitnica...

 ...obietnicę złożyłam,nie wiem czy mądrze , wszak bez przemyślenia ale skoro słowo się rzekło, będę musiała słowa dotrzymać. Czas mam teoretycznie nieograniczony ale, wiecie ,rozumiecie, jest jak jest . Przyznam ,że obiecałam trochę z próżności bo patrząc wstecz, sprawdzałam czy dość , w moim mniemaniu po sobie zostawiłam . Uznałam ,że dość . Nie bym miała spocząć na laurach i od dziś nie budować i nie tworzyć niczego ale to co jest podoba mi się i cieszy. Cieszy bo przez spory czas mojego życia niczego nie wnosiłam do materialnej rzeczywistości świata w którym sobie żyję. Nie wnosiłam i nawet do głowy mi nie przychodziło by wnosić . Później zaczęłam coś po sobie zostawiać to tu to tam , nie zwracając uwagi ,że to coś mojego dla świata. Niedawno zaczęłam analizować. Obietnica dotyczy książki a właściwie dwóch książek. Mam opracować , i wydrukować dwie książki. Czy nie za dużo jak na moje barki ? Zobaczymy jak to będzie a tymczasem, wiosna niedługo i czas zakochania , który bardzo ...