Deszcz pada za oknem. Dla jednych radość ,
dla innych mokre gatki .Dzisiaj umówiłam się z gosposią ,że pójdziemy razem do
sklepu i pomogę jej przynieść zakupy. –To nie można samochodem-a to Bozia
rączek i nóżek nie dała ?... na takie przywołanie do porządku nie ma co odzywać
się dalej bo można ścierką oberwać a to od wieków kara nad którą większej w świecie
to chyba nie ma. Gosposia to synonim zasad. Nie myśli, nie zastanawia się , nie
docieka, nie ma wątpliwości. Wie. Wie jak być powinno dzisiaj i jak ma być
jutro. Patrzy , ogląda, czyta, dowiaduje się wszystkiego z zapachów z garnków,
płynących, z obieranych ziemniaków, z krojonych warzyw.-Pani nigdy nie ma
wątpliwości, jak być powinno?- zapytałam kiedyś pijąc kawę i patrząc jak się
krząta.-Miałam ale od wątpliwości to i kolana bolą przy klęczeniu i kręgosłup
boli i ręce gdy się niesie zakupy.-A ja
to jestem jak być powinno czy nie jestem.-Oj Natka Natka. –a jesteś czy cię nie
ma ? Jesteś więc po coś jesteś.-a po co ? –oj głupio pytasz Natka , głupio. –Po
to by iść ze mną do sklepu po zakupy – a jutro…a jutro to tak daleko że ja tak daleko
nie widzę.
Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.