Człowieka coś podkusi
By coś z siebie wyrzucić.
Rozpylić wszem i
wyszłam
Zrobiłam to i prysłam.
Telefonów nie mam
zamiaru odbierać.
Na listy odpowiadać.
Domofon udaje ,że
zepsuty.
Przy tylnym wejściu
ubieram buty i znikam.
Szanownych proszę państwa,
ja nie mam nic wspólnego.
Ja nie jestem
właścicielka bloga i proszę nie ten tego .
Do właściciela się
odwołać a on na drugiej półce.
Przy książce
kucharskiej , płycie i jarmułce.
Człowieka coś podkusi.
Kobietę, rzecz już jest konsekwencji pełna.
Odpowiedzialność za słowo ponieść i nie ,że tak niespełna
Się było w pełni nie w
pełna się było świadomą
Że u koleżanki, że
słowa jakąś dziwną niewiadomą.
Trudno , stanąć na wprost
państwa będę i się zmuszę.
Tymczasem manicure, pedicure,
fryzur, piękna tour , muszę.
Państwo rozumieją,
poczekają a ja dziękuję i do zobaczenia…. burze zapowiadają i pioruny a pod
drzewami stać niebezpiecznie.