…na skrzynce kanapka
smakuje inaczej i woda z butelki w źródełku nalana i wspomnienia i ludzie ze
skrzynki, niosący swoje worki ze śmieciami, jak gdyby do spowiedzi szli,
zamyśleni, schowani, szepczący . Czasem trafi się ktoś swoich grzechów nieświadomy
ale to rzadkość więc i rzadko kto podśpiewuje idąc z workiem do śmietnika.
Kloszarda siedzącego na skrzynce omijają coraz bardziej z daleka , coraz
bardziej dbali o wizerunek a inni wiedzą , czują nawet gdy świadomości nie
mają, że miejscami w każdej chwili zamienić się możemy a oni, mogą nawet nie
zdążyć kupić prochowca i w jakimś chłodnym sweterku , bez skrzynki , zostać
mogą. Żebracy rzucają pieniążek ale tak by się nie dotknąć, nie zarazić, nie
stworzyć żadnego , dla niech złego, wrażenia. Biorę pieniążek od żebraków bo
tak leczą swój strach . Żebracy są tacy smutni z uśmiechami do ust
przyklejonymi. Z grzechami upychanymi daleko w głębokich kieszeniach i
usprawiedliwieniami o których nie wiedzą już , gdzie je zostawili. Żebracy,
mówią ,że czasy się zmieniły, że idzie nowe , że świat się zmienia i że kiedyś
ciemni ludzie a teraz …a teraz ,że nie trędowaci, ze bez ran wszystkim
widocznych ,że niespychani na skraj ulicy a środkiem dumnie kroczący .Mała
dziewczynka, która kiedyś podskakiwała i śpiewała ,że ma bloga, przyszła jakaś
smutna, usiadła mi na kolanach i
przytuliła się mocno. Nic się nie zmieniłaś dziewczynko. Nic a nic się nie
zmieniłaś tylko kiedyś nie płakałaś na kolanach u Kloszarda a teraz- wiesz, już
nie mam bloga , mam ciebie tu na tej skrzynce, dłubiącego patyczkiem w
zębach.-kiedyś mnie zabraknie-to nic, wtedy ja albo moje dzieci usiądą na
skrzynce. Ktoś zawsze usiądzie bo tak Kloszard był, jest i będzie.-sumieniem…
sumieniem.
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...