…z każdym spotkaniem,
pocałunek a potem, gdy już za późno, rozglądanie się czy nikt nie widział, nie
zapamiętał, nie wyjawi obcym. Po kolejnym pocałunku, już nie będzie rozglądania
się . Kolejny pocałunek to będzie zanurzenie się w tym cudownym spotkaniu bez
reszty. Bez uświadamiania sobie konsekwencji, z nadzieją ,że ich nie będzie, z
zapomnieniem ,że one mogą nam w czymś przeszkodzić. Pocałunek, wilgotny,
zmysłowy a potem usta osuszane o oczekujące piersi, a nadziei, w tęsknocie, w
pragnieniu. Jeszcze raz się spotkamy przypadkiem, przechodząc, jeszcze raz,
jeszcze raz. Jedwabna koszula kroju
Karla, wbrew zaleceniom nie zapięta pod samą szyję a może zgodnie z
wyrywającymi się na powierzchnie gestami zaproszenia . Kolor doskonale śnieżno
biały a śnieg wieziony z daleka, bardzo daleka , gdzie nic go nie brudzi niczym
zaprószony nie jest. Na piersiach coraz więcej wojennych oznaczeń krwistą
czerwienią malowanych. Na ustach same usta w rozmazanych szminkach ciężko
odnaleźć. Musimy dotrwać do końca czasu. Musimy dotrwać do końca czasu. Musimy
dotrwać do końca czasu.- Kiedyś śniłaś mi się w tej koszuli i przechodząc jak
dziś mnie prowokowałaś a może to ja ciebie prowokowałam a może obie
jednomyślnie siebie wystawiałyśmy na pokuszenie , któremu oprzeć się żadna z
nas nie miała ochoty. –Dopiję cie
dzisiaj do samego dna a potem zapomnę . Nie ma sensu pamiętać czegoś co
już więcej się nie zdarzy.
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...