…nie
jestem artystą, przestań opowiadać bzdury. Natalia jest, oddaje się cała bez
wyjątku, bez widocznego skrępowania a ja …cóż ze mnie za artysta…. szmaciarz zbierający
szmaty ,żeby je potem przehandlować na coś innego i coś jeszcze innego.-artysta
nie może mieć siebie. Nawet odrobiny siebie bo wszystko w nim musi być na sprzedaż
a właściwe na oddać, bo ma się oddać cały , wypalić wyżarzyć do ostatniej
kostki, do ostatniej myśli, do ostatniego tchnienia. Ja zawsze tylko udawałem
artystę, twórcę, bo kalkulowałem by starczyło mi na kawałek chleba nawet wtedy
gdy już nie miałem na pociąg. Można wrócić stopem. Nawet narkotyki udawałem,
wódkę nawet udawałem a że dobrze udawałem to nikt się nie zorientował, tyle ,żę
oni mieli kaca, mieli torsje, umierali a ja kaca nie miałem , bo i kaca
udawałem. Czasami myślałem sobie ,że i samego siebie udawałem a może naprawdę udawałem
samego siebie tworząc postaci kolejne przed kolejnymi wyjściami na scenę. Scena…
scena…scena powinna mieć coś z naszego pieczenia pizzy, robienia pizzy,
tworzenia pizzy. Przez miesiące, lata może nawet spotykaliśmy się przy robieniu
pizzy i nigdy ale to dokładnie nigdy nie udało nam się zrobić dwa razy takiej
samej mimo ,że wszystkie składniki i wszystko robiliśmy tak samo a przynajmniej
nam się tak wydawało…. Ileż razy obiecywałem sobie ,że w końcu przyjdę na czas,
że nie będę wbiegał z wywieszonym jęzorem, spóźniony, zaczynając od przeprosin,
od gestów przeprośnych , od płacenia odsetek za spóźnienie od czyszczenia konta
by można było zacząć. Nie zdążę już , nie mam w to wiary a tym samym mam
pewność ,że nie nauczę się tego i nie dokonam tego by na przedstawienie przyjść
dostatecznie wcześnie by się do niego przygotować…. Z innej zaś strony, dlaczego bym miał się martwić
spóźnieniami, niezapłaconymi rachunkami, kwiatami w zwiędłych bukietach , które
miałem dać ale już teraz nawet nie pamiętam komu. Dlaczego mam się martwić
skoro przecież bliżej mi do kwiatów przepięknych na łące karmiących się bez
wysiłku i piękniejących bez wysiłku podtrzymywane do życia, i ich życie
podtrzymywane Rękoma Starszego Pana. … Nie umiem przecież, nie wiem przecież
jak powinno się mówić-mówię. Nie wiem , nie mam najmniejszego pojęcia jak się
pisze-piszę. Nie wiem nie mam najmniejszego pojęcia jak odczytywać-czytam. Nie
wiem , nie mam najmniejszego pojęcia jak interpretować, interpretować. …tak ,
to jednak prawda ,że jestem kwiatem w Twoich dłoniach bo gdyby nie ten fakt nie
było by mnie już od dawna. … kiedyś pomyślałem sobie i poczułem sobie ,że
jestem zwierzęciem a właściwie tylko instynktownie odebrałem siebie jako
zwierzę podążające za pokarmem , za rozmnożeniem się i pokarmem i rozmnożeniem
się i pokarmem rozmnożeniem się i wcale mi się to nie podobało to bycie
zwierzęciem i nie zostałem zwierzęciem na dłużej , na jutro i na pojutrze. … Jestem
kwiatem w Twoim rękach… tylko kwiatem ale aż w Twoich rękach. Gdyby było inaczej,
przecież już od dawna by mnie nie było. …czyli co jest najpiękniejsze w moim
istnieniu… w moim istnieniu najpiękniejsze jest ,że jestem w Twoich rękach… i nawet dziękować za to nie muszę bo to tak
oczywiste, naturalne, jak nic innego na świecie po którym noszą mnie nogi. … gniewasz się na mnie ,że Natalie dostrzegłem
bo jest piękna, jest doskonała, jest nieskazitelna w Twoim stworzeniu …gdyby
była brzydka, gdyby nie była doskonała
przecież bym jej nie chciał pomóc… masz o to do mnie żal ?... ja mam do siebie
żal… tak mam bo taki ze mnie do dupy samarytanin.
Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.