Przejdź do głównej zawartości

Z zapisków Kloszarda

Zaprosiłem cie do tańca, odmówiłaś. Poprosiłem cie o spacer, czasu nie oddałaś. Pożyczyłem rower byśmy mogli pojechać hen daleko ,daleko, daleko. Rower zardzewiał, kości osłabły, kroków zapomniałem a ty teraz zdecydowałaś że będziesz. Ty nic się nie zmieniłaś, nie zestarzałaś nie pojawiła ci się najmniejsza zmarszczka ale ja już od dawna nie jestem taki sam jak wtedy. Tak, pamiętam, pamiętam wszystko doskonale i kontekst i nastrój i zapach i smak i głód i niecierpliwość pamiętam ale od tego czasu grymas powstał na moich ustach, plecy nie chcą się wyprostować. Trudno mi patrzeć w niebo i częściej patrzę w kroki przechodniów pozostawione na piasku. Ty niezmiennie piękna , wspaniała ,fascynująca, nieodgadniona, niedościgniona i już nieznana mi całkiem… masz auto, masz dom , masz konto dorodne jak kiść winogron jakie ukradłem wtedy dla ciebie z domu tak dobrze chronionego przez psy. Trochę z niego zjadłem, trochę w płaszczu zostało na później i rok w rok w rocznicę, jeden zasuszony , gorzki rodzynek mogłem zjeść na wspomnienie. Niczego mi wtedy nie brakowało, niczego z czym nie można iść przez życie razem bo miałem rower, płaszcz, kiść winogron ale widać ja nie dostrzegałem braków, które dla ciebie były nie do przejścia. Nie miałem dobrze płatnej pracy, perspektyw, możliwości… wiesz, nie mówiłem ci o tym wcześniej ale miałem jeszcze schowaną siekierę , tam w lesie daleko za miastem za drogą za szosą i piłę taką co we dwoje można dom zbudować a ona we dwoje deskę pomoże zrobić co z inną deską złożona dom uczyni. Przyjechałaś dzisiaj by wszystko naprawić ale co chcesz naprawiać skoro niczego razem nie zbudowaliśmy, niczego nie mamy, nic nie istnieje, nic nie ma. Co chcesz naprawiać… Wiesz… jak zawsze pięknie pachniesz ale ja ten zapach już tylko pamiętam bo coś mi się zepsuło i zapachów nie czuję, nawet tych co ostrzegają przed niebezpieczeństwem więc bez strachu idę w dym, idę w ogień idę w przepaść. Pamiętam twój zapach i wszystko tobą wciąż pachnie jednak ciebie, już dawno nie ma w moich marzeniach. Ten zapach. Zapytałem kiedyś kobietę na ulicy jak pachnie… nie odpowiedziała… widać też miała auto, dom , konto… przeszłość tylko.


   PS… Szukałam chodząc po lesie, tej siekiery i tej piły o której mówił i kiedyś , gdy nadszedł ten czas, znalazłam. Wzięłam to do domu, do siebie, do pamiętniczka ale jeśli ktoś zechce, oddam z życzeniami:” powodzenia na nowej , razem, drodze życia „.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

Nie jestem jedyna w ocenie zdarzeń.

" dla rozjuszonej dziczy na ulicach nie ma znaczenia pod jakim dziś akurat hasłem - aborcja, sądy, klimat czy blm (bo to problem całego Zachodu). Mają dla nas, normalsów jedyny przekaz: "nienawidzimy was wy k..y ch... wam w d... wyp..., i w ogóle ch...!" - pisze Ziemkiewicz. "Szczególnie charakterystyczne jest doprowadzenie przez lewicę do kompletnego zbydlęcenia młodych kobiet. Wśród manifestujących dominuje typ agresywnej, wulgarnej ku****i - takiej jak np. ta, co opluła Jaoka" - dodaje. " PS No tak, tyle ,że podtrzymując taki pogląd nie robię nic by było lepiej, piękniej. Zaspakajam swoje :" dokopać im bo zasługują" ale niczego nie naprawiam. Szkoda.

Świat dla idiotów.

      Im większym jesteś idiotą tym bardziej pasujesz do budowanego świata.   Poszukiwani niepasujący .   PS  W oazach siedzą buntownicy . Jedyna nadzieja.