…aktywiści z tęczową
flagą, coraz częściej przekraczają święte granice. Święte progi. Święte drzwi.
Jedyne miejsce, gdzie będą mogli się schować , gdy ich towarzysze przyjdą po
nich .Pod ideologią zawsze jest ciasno i zawsze trzeba zabijać by zdobyć dla
siebie lepsze miejsce. Zabijać : „obcych” ale potem ,swoich. Podnieść rękę na księdza idącego z sakramentem…
podnieść rękę na tak wielką tajemnicę… jak bardzo trzeba się bać tego
malutkiego opłatka stającego się ciałem i krwią by podnieść rękę na posłańca.
Jak bardzo… Jak małym trzeba być by nie szanować kogoś kto tak wierzy, że życie
za tę wiarę oddać jest w stanie, jak przerażonym, jak bezbronnym we własnej
klatce. Warto wyjść na wolność i odetchnąć czystym powietrzem a nie dusić się wdychając zatęchłe manifesty cuchnące spoconymi ciałami bezwolnych marionetek w ręku mistrza manipulacji i kłamstwa.
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...