Wyszłyśmy razem z
budzącym się słońcem . Ania, ja pies. Na spacer . Czułam , czułam tak bardzo
boleśnie , że może to być nasz ostatni spacer i moje przeczucia, których do
dziś nienawidzę okazały się być prawdziwe . Jak mogę ich nie nienawidzić skoro
spowodowały przyspieszony bieg zdarzeń , który w konsekwencji doprowadził do
stanu smutku, bólu, tęsknoty. Gdyby nie moje przeczucia, nic bym nie
powiedziała, niczego bym nie zepsuła i nic złego by się nie stało ale , coś
mnie kusiło :”-powiedz, -powiedz, wyraź swoje wątpliwości”. Wszystko potoczyło
się tak szybko i stało , tak nagle… lawina przez kamień który wyjęłam z nawisu
skalnego nad pięknym szerokim kanionem którym tyle razy , najzupełniej
bezpiecznie szłyśmy. Ania ja i pies. Biegłyśmy . Ania ja i pies. Płynęłyśmy ,
niesione szczęściem. Ania ,ja i pies. Minęło dość czasu bym wiedziała, rozumem
wiedziała ,że to nie ja jestem w tym winna , że to co się stało było
konsekwencją narastających nie dostrojeń, które w konsekwencji całkiem
rozstroiły instrument jaki obie tworzyłyśmy tak doskonale. Nie było
najmniejszej możliwości byśmy na nowo mogły zacząć stroić idealnie gdy wciąż kolejna
struna była przeciągnięta a inna niedociągnięta a przez to nie stroiło. …
jedyna kobieta z którą mogłam mieć dziecko, odeszła. Dziecko jakim by było
stworzenie czegoś razem. Zbudowanie, stworzenie, poskładanie z drobnych
kawałków, by świat był piękniejszy, by świat był szczęśliwszy, by świat był
bardziej. Tak przez naturę zostałyśmy stworzone, nie do macierzyństwa co to w
łonie nowe, inne, pozwala nam nosić przez chwilę a do stworzenia czegoś co
radość da temu noszonemu pod sercem i jego nosicielce.
" dla rozjuszonej dziczy na ulicach nie ma znaczenia pod jakim dziś akurat hasłem - aborcja, sądy, klimat czy blm (bo to problem całego Zachodu). Mają dla nas, normalsów jedyny przekaz: "nienawidzimy was wy k..y ch... wam w d... wyp..., i w ogóle ch...!" - pisze Ziemkiewicz. "Szczególnie charakterystyczne jest doprowadzenie przez lewicę do kompletnego zbydlęcenia młodych kobiet. Wśród manifestujących dominuje typ agresywnej, wulgarnej ku****i - takiej jak np. ta, co opluła Jaoka" - dodaje. " PS No tak, tyle ,że podtrzymując taki pogląd nie robię nic by było lepiej, piękniej. Zaspakajam swoje :" dokopać im bo zasługują" ale niczego nie naprawiam. Szkoda.