…gdy szedłem ,
spotkałem kij. Mocny, niezbyt ciężki. Idealny do chodzenia razem. Innym razem, gdy byłem z kijem, spotkaliśmy
sznurek uczepiony małej z listkiem gałązki. Wziąłem go i z niego zrobiłem
rękojeść, przyjemną do trzymania. Przyjemną niźli nagi kij. Gdy wychodziłem na
drogę. Gdy ruszałem w drogę, zabierałem go ze sobą a on dawał mi wiele rzeczy,
jakich bym nigdy nie spodziewał się ,że da mi kij. Od pomocy po bezpieczeństwo.
Ot ochrony, po ratunek. Kilkanaście lat wychodził ze mną i ze mną wracał .
Kilkanaście lat…
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...