Przejdź do głównej zawartości

Przejmuję kontrolę.

Coś dziwnego , ale tak zdarza się co jakiś czas, coś dziwnego mnie spotyka a dokładniej, znajome kiedyś twarze spotkam , poruszając się pomiędzy ludźmi. Wiele ich i wszystkie twarze , wszyscy ludzie , ci znajomi budzą we mnie przerażenie ,że będą wspominać coś czego nie pamiętam, opowiadać rzeczy, które dawno wyrzuciłam z pamięci. Wspominać a może nawet spotkać się jeszcze raz. Są ludzie z którymi chcę się spotkać ale na nich czekam, od lat czasem, przez jeszcze wiele lat czekała będę. Nie wierzę już w spotkania. Zatrzymałam się na czekaniu. Czekaniu na kogoś ale tylko czekaniu na kogoś .Gdy długo nie spotyka się ludzi człowiek tworzy w sobie zupełnie inne potrzeby niźli miałam wcześniej. Zupełnie inny świat niźli ten w którym wcześniej. Spotkałam kobietę, kochanką się stała na chwilę i któregoś wieczoru gdy zmęczone zaczęłyśmy rozmawiać, zasugerowała mi ,że powinnam pojawić się u lekarza, pomóc sobie bo to nie jest normalne by wszystkich ludzi sprowadzić do mianownika –kochanka –nie kochanka. Koniec relacji. Nie spotkałam się z nią więcej bo jak mogło komuś przyjść do głowy by budować mój świat, który przecież ja sama , doświadczenie po doświadczeniu składam. Jak umiem, jak potrafię, jak wydaje mi się być dobrze. Gdy w końcu udało mi się odzyskać kontrolę nad własnym czasem , tak bardzo się boje ,że ktoś może mi się wtrącić  ,że ucinam wszelkie tego typu możliwości nim zaczną kiełkować.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...