….DJ… wolność, to już moja
nazwa zadrwił ze wszystkich zasad, norm i oczekiwań. w sylwestrową noc serwował
Chopina, Zespoły popularne o nazwach, których nie znam chociaż kawałki w uszach
często bywają bo wielu ludzi odprężają. Była i odrobina Halki, w dość znanym
elemencie. Nowy rok przywitaliśmy My Sweet Lord –wersją koncertową Niny Simone.
Trochę skróconą chyba bo oryginał trwa i trwa że można opaść w ramiona , w
tańcu , nawet tego w którego ramionach opaść się nie chce. Ogrodnik częstował
księżycówką i ja się załapałam. Chociaż dawno już nie palę to jednak wychodzę
na papierosa z palącymi bo jakoś z nimi częściej mi jest po drodze i po słowie
i tak można się na łyka załapać. I ja się załapałam i z ogrodnikiem zatańczyłam
i pocałowałam go nawet bo to wyjątkowy mężczyzna. Ten pierwszy raz przyszedł z
dziewczyną, One szalała z Posiadaczem a gosposia była rozrywana przez
wszystkich ,że aż zazdrość brała mnie ogromna acz uśmiechnięta. Ludzkość nie zatraciła instynktu samozachowawczego
przypodobać się chcąc tej co jadłem dzieli. Psy całymi dniami kłapiące na każdy
wystrzał, o północy poszły gdzieś i mając wystrzały gdzieś chyba spały w
najlepsze. Więc gdzie kolejny bal….w zakonie, gdzie nie wpuszczą ogrodnika z
księżycówką czy może przy muzyce podawanej przez DJ „Wolność”
Na noc dobrze jest popłakać więc Rysiu ze spodka w Katowicach z 92 roku ze swoja Wiktorią idealnie się do tego nadaje.
Pięknego Nowego Roku, Mała. Pięknego.
Na noc dobrze jest popłakać więc Rysiu ze spodka w Katowicach z 92 roku ze swoja Wiktorią idealnie się do tego nadaje.
Pięknego Nowego Roku, Mała. Pięknego.