Przejdź do głównej zawartości

Na kolanach przed Ich ofiarą. 1 Marca, Dzień Żołnierzy Wyklętych.


   


…wszystkich, których dzisiaj wzywam by :”Wstali do  apelu”, by wciąż pomagali bronić Polski przed tymi, dla których :”polskość to nienormalność”. By :”mordy zdradzieckie wróciły za wschodnią a  i zachodnią granicę i już nigdy tu nie wróciły. By :”gorszy sort „ w końcu pokazano światu i publicznie nim pogardzono.

   PS. Pozwolę sobie, bez oficjalniej zgody acz świadoma konsekwencji, dopisać słowa Pana Rafała Ziemkiewicza, które doprecyzowują intencje autorki.

"Wycie na wczorajsze święto dowodzi niezbicie, że w Polsce nie ma żadnej „lewicy”, a zwłaszcza „nowej”. Jest tylko komuna, wciąż ta sama stara komuna, tyle co, że do całego swego dawnego k***stwa jeszcze się spedaliła."


PS.

 …wykąpałam się. Wysuszyłam
włosy. Jestem piękna.
On chował dłonie bo miał wyrwane paznokcie…, chował dłonie… Niech Bóg da dar wybaczenia dzieciom, rodzinom ofiar a katom niech da lustro i światło w którym zobaczą kim są, kim byli, naprawdę.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...