..a on powiedział, że
nie da się, niemożliwym jest by człowiek zrozumiał siebie do końca, bez
Chrystusa i ileś lat miałam wrażenie, wrażenie wszak a nie wiedzę, że do tego
zrozumienia, potrzebna jest wiara a dziś uświadomiłam sobie ,że do tego , wiara
nie jest potrzebna, nie jest potrzebna wiara, która upraszcza bo nie wymaga by
rozumieć. Znajomość Chrystusa , jego słów, filozofii wiele spraw wyjaśnia,
wiele rozwiązuje jednak czasem trafiam na ściany i wtedy mi , wiedza, znajomość
Jego , pozwala usiąść i poczekać na czas, na czas wiary lub zrozumienia.
Przyzwyczajona jestem i nie jest to nic złego, że większą wartość,
przyjemniejszą, ciekawszą , mają kształty z przyzwyczajenia piękne z nauki
piękne, z pamiętania piękne a gdy przyszło mi spotkać nieciekawy kształt ale w
nim doskonałą istotę, nie umiałam właściwej miary przyłożyć. Nie umiałam przez
wiedzę , moja wiedzę ale udało się dzięki mojej głupocie i nieznajomości
świata. Nie da się pojąć, po co i dlaczego, skatowano Chrystusa i stał się
niemal bezkształtną masą do człowieka niepodobną. Nie umiem zrozumieć dlaczego
to zrobiłam ale dostrzegam i ufam ,że słusznie iż esencja nie musi mieć, moim
zdaniem, pięknego kształtu .Może ale nie jest to konieczne. Dziecko , do
dziecka niepodobne jednak urodzone, nie ma w sobie , my nie znajdujemy w nim
wartości bo trudno nam od opakowania się uwolnić a jednak wartość jest
niezależna od opakowania i niezależna od świata, który może ale nie musi
zrozumieć .Wartość, wartość zawarta w każdym istnieniu …wartość… jednaka w tym
pięknym, zmaltretowanym i urodzonym a niepodobnym do dziecka. Istotą, nie
kształt a wartość.
...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...