Przejdź do głównej zawartości

Kolejna rewolucja a jak bańka mydlana.


…a miało być już spokojnie. Bez rewolucji, bez walk na słowa i czyny , bez przekonywania pałkami, bez… zburzenia Bastylii. Zabawna sprawa z tą Bastylią, bo nikt tego więzienia, nie zburzył, nikt go nawet nie zdobył, nie było kogo ratować i kogo wyzwalać bo było tam bodaj trzech więźniów , już tylko. To ja już wolę przejście przez morze , moją mannę z nieba, cud nad Wisłą bo przynajmniej prawdziwe to i nie nadymane do granic jak bańka mydlana. W końcu bańka pęka. Przecież od samego początku jest oczywistym i wszyscy o tym wiedzą, że tak skończy się mizernie. Nawet huku nie ma gdy pęka bańka mydlana . Już balon , to jest jakiś spektakularny, w porównaniu do zburzenia Bastylii huka jednak można na tym zbudować tyle ,że prędzej czy później , budowla się rozpada. Nim się rozpadnie, zginie wielu ludzi, umrze wielu ludzi. Cierpiało będzie wielu ludzi a kilka osób będzie szczęśliwych. Po co komu taka rewolucja. Ja jej nie chcę, ty jej nie chcesz, oni też jej nie chcą ale dzięki niej żyją a niczego innego nie mają więc będzie. –czułaś się kiedyś kimś innym niźli jesteś, zapytała mnie – nie wiem nawet jak ma na imię ale odpowiedziałam- czułam się jak kupa gówna, jak rozdeptany ślimak, jak rozjechany wąż na gorącym asfalcie… czułam się ale nie byłam tym wszystkim .

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...