Przejdź do głównej zawartości

Covid a widzę prostytucję.


…Wirus, niczym wszechogarniająca prostytucja. Była jest i będzie. Jedni się zabezpieczają. Inni często się badają i jedynie z przebadanymi się zadają. Jeszcze inni nie zachowują żadnych zasad będąc wciąż i wciąż zarzewiem kolejnego pożaru. Kiedyś można było nie mieć z prostytucją nic wspólnego. Obchodzić domy publiczne z daleka ale dziś gdy i ta młoda , młody, prostytuuje się od świtu do nocy i ta , ten pukający do drzwi innego świata robi to podobnie, trudno omijać miejsca niebezpieczne. Trzeba mieć nadzieję na zdobycie odporności albo na szybką, bezbolesną śmierć. PS
Wzięłam udział w nagiej sesji zdjęciowej. Dlaczego nagiej? Bo nie było fotografa , makijażystki, nie było oświetleniowca. Nie było aparatów i nawet mnie nie było bo , naga jestem najbardziej ubrana.
 PS
Kupiłam broń by siebie zastrzelić . Strzeliłam. Z lustra niewiele zostało.
PS
Miesiąc pracowałam, uczciwie, na chleb a dostałam kromkę za darmo od przypadkowo spotkanego człowieka i teraz jestem rozdarta-po co pracowałam skoro zostało mi dane bez pracy.
PS
Paliłam listy . Bez czytania bo i bez tego zrobiło się ciepło.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...