Przejdź do głównej zawartości

I również ty mozesz być lekarzem- tele porady -0- 700-boli głowa, wciśnij jeden, boli ręka wciśnij dwa, boli serce wciśnij trzy-puste konto-spadaj .

 

…byłaś w szpitalu? Próbowałaś dostać się z dzieckiem do lekarza ? Dostać z sobą i swoimi problemami ? Miałaś szczęście spotkać niezainfekowanych ludzi a może już zainfekowanych przez brak empatii, brak poczucia obowiązku wobec pacjenta, brak ochoty by pomagać ?. zastanawiałam się skąd to przyszło a może wykluło się na miejscu u nas w naszych szpitalach, domach opieki , domach pomocy. Czy spotkałaś zakonnicę , która okazała się być większą suką niźli ta , która pogryzła cie dawno temu jadącą na dziecinnym rowerku?. Księdza, który nie miał dla ciebie czasu bo za rogiem czekała taksówka wioząca go na cotygodniową imprezę ?. Powodów będzie wiele ale jeden z pewnością jest niczym epidemia a jest nim przyzwolenie na zabijanie. Przyzwolenie na mordowanie. Przyzwolenie na śmierć. Przyzwolenie na zło. Jeśli wartością dla lekarza jest ilość zamordowanych ludzi, jeśli za to jest  doceniany, promowany, wynagradzany, czy nie okaże się po chwili ,że tylko przypadki zyskowne dla niego czy szpitala są doceniane a reszta traktowana po macoszemu ?Przez zaniechanie przy okazji „pandemii”, zamordowano mnóstwo ludzi. Z pewnością więcej niźli zabił sam wirus , wszak nie robi się sekcji by potwierdzić lub zaprzeczyć przyczynie zgonu wpisywanej do dokumentacji. Przez brak szacunku dla pacjenta, brak chęci pomocy, przez brak miłości, morduje się codziennie kolejnych, których można uratować. W wielu przypadkach nie był potrzebny drogi lek , drogi sprzęt, specjalistyczna pomoc i wiedza. Wystarczyło podać rękę . W pewnym szpitalu zamordowano kobietę , która umarła z pragnienia bo nikt nie podał jej wody i nikt się nie zainteresował a rodzinie nie wolno było wejść i zaopiekować się. Zaczyna się od przyzwolenia na mordowanie niewinnych dzieci w łonach matek. Potem rozlewa się na wszystko by doprowadzić do śmierci przez nie podanie łyka wody choremu. Oskarżam nie tylko lekarzy. Oskarżam wszystkich , którzy mogli a nie pomogli. …i księdza oskarżam , który wszedł na salę poporodową pogardzając uczuciami kobiet i zakonnicę , która uderzyła powierzone jej opiece dziecko i sprzątaczkę, która odwróciła się na pięcie zapytana o drogę w szpitalu.

-wiesz paniusiu, kazali nam się dezynfekować, więc się dezynfekujemy. Czystym, zdrowym spirytusem a mimo to jakiś idiota co chwila drze się ,że jesteśmy zagrożeniem-wiesz paniusiu, pieprzyć to i tak do piachu i tak do piachu a zapierdalać ,żeby w jedwabnym garniturze, to trzeba mieć coś z deklem nie tak.- i również 

Popularne posty z tego bloga

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Obitnica...

 ...obietnicę złożyłam,nie wiem czy mądrze , wszak bez przemyślenia ale skoro słowo się rzekło, będę musiała słowa dotrzymać. Czas mam teoretycznie nieograniczony ale, wiecie ,rozumiecie, jest jak jest . Przyznam ,że obiecałam trochę z próżności bo patrząc wstecz, sprawdzałam czy dość , w moim mniemaniu po sobie zostawiłam . Uznałam ,że dość . Nie bym miała spocząć na laurach i od dziś nie budować i nie tworzyć niczego ale to co jest podoba mi się i cieszy. Cieszy bo przez spory czas mojego życia niczego nie wnosiłam do materialnej rzeczywistości świata w którym sobie żyję. Nie wnosiłam i nawet do głowy mi nie przychodziło by wnosić . Później zaczęłam coś po sobie zostawiać to tu to tam , nie zwracając uwagi ,że to coś mojego dla świata. Niedawno zaczęłam analizować. Obietnica dotyczy książki a właściwie dwóch książek. Mam opracować , i wydrukować dwie książki. Czy nie za dużo jak na moje barki ? Zobaczymy jak to będzie a tymczasem, wiosna niedługo i czas zakochania , który bardzo ...