Przejdź do głównej zawartości

...Plan ...

 

  Plan nie istnieje. Planu nie ma. Jest nam dane decydowanie i wpływanie na los tak nasz, ludzi obok, ludzi daleko i ludzi zdawać by się mogło poza naszym zasięgiem. Decydujemy , wpływamy , robiąc coś ale i nie robiąc .Będąc w centrum wydarzeń i stojąc z boku jednakowo w zdarzeniach uczestniczymy, odpowiedzialnością .Mówiąc pierwszy raz :”kocham Cię”- poruszyłam wiele kamyków na szczycie góry a one zaczęły się osuwać czyniąc drogę. Mogę uciec od odpowiedzialności   z byle powodu bo nikt mnie nie rozliczy ale ja siebie muszę kiedyś rozliczyć z miłości a jeśli tak , to chociaż łatwiej by było powiedzieć: ”nienawidzę”- będę powtarzała :kocham Cię bo ode mnie zależy czy lawina nie zrobi Ci krzywdy.

PS

Nie ma nic piękniejszego jak chwila w której nazywają Cię zerem. Zerem totalnym nawet. Tak jak nie miałaś oparcia wcześniej , tak jak może grunt umykał ci z pod stóp tak w takiej chwili , gdy jesteś na dnie, masz w końcu oparcie dla nóg , dla rąk. Możesz się nie bać że grzęźniesz w bagnie. Toniesz w ruchomych piaskach.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...