Przejdź do głównej zawartości

Zabolało.

 

…z pudełeczka na biżuterię, prawie pustego, wyciągnęłam brylant, który dostałam od Kloszarda. Brylant oprawiony w zwyczajny miedziany drucik . Sklejony lutownicą. Nie podejrzewałam ,że jego wartością, nie jest tylko fakt ,że budzi tyle wspomnień. Ktoś całkiem przypadkiem dostrzegł ,że to nie jest zwyczajny , odpustowy pierścionek jaki można kupić na niemal każdym straganie z wakacji.

 Dotarło do mnie, że już jakiś czas nie poszłam do łóżka z przypadkową kobietą, że nie zrywałam z nikogo ubrań na schodach nim dotarłyśmy do sypialni. Nie upiłam się . Nie dołączyłam do bankietu organizowanego przez Posiadacza. Odwiedziłam kobietę z którą mogły byśmy wypełnić niejeden pamiętnik niesfornej nastolatki i z ust innej usłyszałam ,że jestem do niczego. Kobieta, która zawsze wytykała mi błędy w ubieraniu , powiedziała mi ,że świetnie jestem ubrana i ,że świetnie wyglądam i że chętnie poszła by ze mną do łóżka- nie poszłyśmy .Pamiętam czas, kiedy miarą mojej wartości była ilość klientów , których udało mi się zaspokoić jednego dnia. W taki czy inny sposób ale tak by kasa się zgadzała. Jedna noc wystarczała bym, mogła zapełnić magazyny niejednego banku spermy. Zmieniłam się. Zmieniło się moje życie. Alfons dla którego byłam wartością już dawno jest kupką porozrzucanych kości. Biskup , który mnie odwiedzał został kardynałem i zmienił się, może przed śmiercią, na lepsze

 

.Z pudełeczka na biżuterię , prawie pustego , wyciągnęłam brylant, który dostałam od Kloszarda i pamiętam ,że powiedział –dla Ciebie, jaka jesteś .Ubrudzona, poobijana, niezdolna biec ale jesteś, to piękny początek.


PS

… a potem przyśniłaś mi się zmuszając do montowania czegoś po czym chodziło mnóstwo tych białych robaków, które budzą się by zjeść trupa.


Popularne posty z tego bloga

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Obitnica...

 ...obietnicę złożyłam,nie wiem czy mądrze , wszak bez przemyślenia ale skoro słowo się rzekło, będę musiała słowa dotrzymać. Czas mam teoretycznie nieograniczony ale, wiecie ,rozumiecie, jest jak jest . Przyznam ,że obiecałam trochę z próżności bo patrząc wstecz, sprawdzałam czy dość , w moim mniemaniu po sobie zostawiłam . Uznałam ,że dość . Nie bym miała spocząć na laurach i od dziś nie budować i nie tworzyć niczego ale to co jest podoba mi się i cieszy. Cieszy bo przez spory czas mojego życia niczego nie wnosiłam do materialnej rzeczywistości świata w którym sobie żyję. Nie wnosiłam i nawet do głowy mi nie przychodziło by wnosić . Później zaczęłam coś po sobie zostawiać to tu to tam , nie zwracając uwagi ,że to coś mojego dla świata. Niedawno zaczęłam analizować. Obietnica dotyczy książki a właściwie dwóch książek. Mam opracować , i wydrukować dwie książki. Czy nie za dużo jak na moje barki ? Zobaczymy jak to będzie a tymczasem, wiosna niedługo i czas zakochania , który bardzo ...