Przejdź do głównej zawartości

Jak masz na imię ?

 

Dzień w dzień, ani jednej pozytywnej wiadomości ale przecież nie jest prawdą ,że nic dobrego się nie dzieje, jest prawdą ,że na dobro oślepłam a co wstrętniejsze, musi głośniej krzyczeć bym je usłyszała. ..Cywilizacja śmierci… tymczasem jeszcze nie w moim domu ale w mediach, które otwieram . Nie zatrzymuję się nad kiczowatym obrazem , którym ktoś cieszy się ,że żyje ale zatrzymuje się nad informacją ,że ktoś kogoś zabije. Kiedyś w górach malował pewien pan, malował zdawać by się mogło, jak dziecko ale przecież nie jak dziecko a może jednak… spotkałam wielu ludzi, którzy nie kupili jego obrazów ze względu na ową dziecinność … jak nauczyć się na powrót zachwycać cudzą dziecinną, infantylną, naiwną, radością życia ?. Jak ?, wszak bez niej każdy świt i każdy dzień, będzie coraz ciemniejszy aż w końcu zniknie w ciemności.

PS

I co ja mam ?. Nakryłaś mnie w sytuacji jednoznacznej. Wycinałam na krawędzi biurka , serduszko. Jak mi to wychodziło tak wychodziło ale miałaś mnie nie nakryć a teraz wszystko się wydało więc już oficjalnie , publicznie musze się przyznać i wyznać- Kocham Cię.

PS

Katolicki prezydent uczcił rocznicę wprowadzenia prawa proaborcyjnego.

  Tym razem bez szmaty na twarzy . Maski opadły chociaż media świata mówią ,że to piękna twarz

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...