…krótki kurs dla
przyszłych prostytutek. –Dlaczego ? z potrzeby serca chociaż jest oczywistym i
pewnym ponad wszelką wątpliwość ,że
odwieść nikogo nie zdołam a może uświadomię trud i niebezpieczeństwo .Pewnie też nie ale co tam, dowartościuję się ,że próbowałam zmienić świat na lepsze. Zabawa z prostytucją, jeśli nie jest się kobietą kupioną na targu
niewolniczek, zaczyna się zazwyczaj
spokojnie jednak nie ma to najmniejszego znaczenia jak zaczynasz bo potem zaczynasz
pracę w jednym z kilku, może kilkunastu segmentów ,które wbrew pozorom nie są ,
nie różnią się od siebie. Nigdy nie jest tak byś miała jakieś znaczenie- masz
wartość i zawsze jesteś przedmiotem handlu a nie podmiotem. Twoją wartość
określa fakt ile jesteś w stanie zarobić na swojego właściciela i wbrew
pozorom, nie ma znaczenia dla niego czy pracujesz dużo czy mało , ważne by z
zyskiem i jak najmniejszymi kosztami. Z klientami jest jak z klientami sklepów.
Najgorsze, najbiedniejsze dla biedniejszych a potem coraz droższe i coraz
droższe aż do ekskluzywnych. Wyobraź sobie lub stań przy wejściu do taniego
sklepu i odlicz z wychodzących panów, dwudziestu, bez żadnego przebierania ,
wybierania. To będą twoi klienci. Dokładnie tacy jakich policzyłaś i widzisz
,że nie będzie łatwo bo chociaż kilku wydaje się fajnych to jednak kilku nie
bardzo a co się okaże w praniu, sama się przekonasz. Ruszasz do pracy i kolejno
, każdego musisz zaspokoić. Zapomnij o lekturach w których czytasz gazetę i
leżysz to nie te czasy. Tak masz codziennie-tych samych piętnastu, dwudziestu.
Możesz pracować w droższym sklepie i wtedy i klienci zaczynają się zmieniać, są
inni, stać ich na więcej ale też są coraz bardziej nieprzewidywalni. Marzyłaś
by zostać tą ekskluzywną prostytutką za największe pieniądze i najbogatszych
domach. Jeśli masz potencjał , jesteś zdolna-nie znaczy to najpiękniejsza bo
nie w tym rzecz, możesz mieć klientów z
najwyższej półki. Najbogatszych , zrobionych , dopracowanych , pachnących ale
co preferujących ?...zazwyczaj znających już wszystko więc nic banalnego ich
nie zainteresuje. Jest też jeden drobiazg przy takich klientach. Oni nie kupują
twoich usług a kupują ciebie. Ktoś kto im ciebie sprzedaje na noc dzień
tydzień… sprzedaje cię całą na ten czas i jeśli klient zechce cię poćwiartować
i nakarmić tobą swoje psy to też jest opłacone .Możesz zostać też prostytutką
celebrytką. Tu terminy bywają dłuższe i zakres pracy całodobowy ze ślubami,
zdjęciami, wywiadami itp. ale gdy się znudzisz, tracisz wszystko, oddajesz
wszystko z wyjątkiem tego co ci się uda schować, wynieść, ukryć. Możesz też
zostać prostytutką, nieuświadomioną z syndromem wyparcia. Oddać się
wspaniałemu, wyjątkowemu, bogatemu bez miłości a z czystej kalkulacji i możesz
nawet stwarzać wrażenie ,że tu nie ma żadnego układu klient –prostytutka.
Możecie być szczęśliwi, mieć dzieci, wspólne plany i wspólne realizacje i
wspólny grób na cmentarzu. Tak też bywa i znam takie kobiety i znam takie
przypadki. Z perspektywy czasu gdy tak stoję przejściu taniego sklepu i patrzę
kolejno na potencjalnych klientów , nie oszukuję sama siebie ,że wolę to niż
siedzieć na kasie czy układać towar czy sprzątać, czy zarządzać itd… zaczęło
się od tego że radość seksu powiązałam z możliwością zarobienia. Niestety gdy
już zaczniesz pracować, satysfakcja to bajki na półce…. wszyscy znają,
opowiadają ale mało kto doświadczył.
PS
...