Byłam w sprawie w biurze korporacji, znaczy
takiej biurokracji. Na klamce drzwi schowka na miotły wisiała zawieszka. „Przerwa
na bzykanie”- Pszczoły nawet mają. Pomyślałam-pracownik musi być idealnie
przygotowany do pracy, wyjaśniła mi szefowa tego miejsca. Nic nie rozumiem. Nic też nie załatwiłam bo oni tam niczego nie tworzą . ...A może to przede mna ukrywali bo była mowa o jakiejś klauzuli poufności . ...Znaczy poufne kto z kim sie bzyka bo co dzieje sie w korpo zostaje w korpo...czy jakoś tak . Nie wiem. Byłam chwilę więc domniemuję na podstawie niejasnych danych. Przed wejściem auto ale bez telefonu nie pojadę. Nie zapłacę . Poszłam pieszo . Na szczęście niedaleko był jeszcze stary świat . Kupiłam kawę u faceta w czapce z antenką. Okadził mnie kadzidełkiem i powiedział ,że teraz będę bezpieczna.Niedaleko kobieta siedziała i sennie opowiadała na harmonijce swoja historię a przed nią kartonik z napisem-Zbieram na dobrą wódkę bo chcę się napić z Panem Bogiem. Dotarło do mnie ,że Bóg nie może pic niczego innego jak dobrą mocną wódkę a może nawet porządną księżycówkę. Z takim Bogiem to mi zawsze po drodze. Kochac go nie muszę ale napić się w dobrym towarzystwie zawsze warto.