Przejdź do głównej zawartości

Zdradzona przez brylanty.

 



     

   ….wśród znajomych mam kobietę już , która wcześniej była dzieckiem i z tamtych czasów się znałyśmy. Jako dziewczynek nie miało dla nas znaczenia nic poza nami samymi ale z czasem , chociaż znaczenie pozostało to samo dotarły do mnie sprawdzone i potwierdzone informacje, że jej ojciec był psychopatą, zwyrodnialcem , zdrajcą i mordercą. Gdy byłam mała było to bez znaczenia . Później trochę bardziej. Teraz dotarło to do mnie z całą mocą i chociaż od lat starałam się nie wiązać jej z ojcem. Dzisiaj, zobaczyłam ją w kolczykach , które zostawił jej w spadku , ojciec. Z zakrwawionymi brylantami, bo to zysk za zamordowanie kogoś. Nie umiem jej usprawiedliwić, nie umiem jej z nim nie wiązać i nie umiem być z nią koleżanką z dzieciństwa a to wszystko przez zwyczajne kolczyki z brylantami. Mimo ,że zaprzecza odpowiedzialności za czyny ojca, poniekąd słusznie, korzystając  z nich ma ręce tak samo zakrwawione jak on. …a szkoda bo fajnie się z nią grało w klasy

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...