Dzień w zgarbionym domu. Uciekałam,
uciekałam, uciekałam aż mnie to uciekanie do ziemi przycisnęło. Musiałam upaść.
Upadłam .Leżałam z twarzą w błocie i było mi ciepło bo błoto było ciepłe błoto było przyjemne i błoto zapraszało ale
nawet jeśli to nie upadłam by leżeć. Upadłam by się podnieść . Dowiedzieć się, zobaczyć, przekonać jak to
jest iść inaczej niźli zawsze dumną wyprostowaną odważnie stawiając kroki nawet
na wykoślawionym bruku. Upadanie jest tak piękne gdy dane nam jest wstać.
Upadanie jest takie piękne gdy dane nam jest….. wstać.