…wybrałam się ze specjalistką, na
wycieczkę po miejscach oznaczonych zeszmaceniem. Wszystkim co najgorsze,
najpodlejsze , złem przesiąknięte do cna. Długa to była wycieczka. Bardzo
emocjonująca i prowadząca przez lata, dziesiątki lat do teraźniejszości.
Skończyłyśmy przed lustrem ale widok nie był taki jakiego oczekiwałyśmy. Dlaczego?. kto popełnił błąd w ocenie ?
PS
Mam już dość naszej prowizorki. Niczego nie budujemy. Niczego nie tworzymy. Niczego sobą nie kreujemy. Spotykamy się i nic więcej. Rok dwa pięć. Spotykamy się . To tu to tam. Czasem dla odmiany z kimś innym.Zamieszkałyśmy razem ale razem nas nie ma. Nie wiem . Już nie wiem albo nigdy nie wiedziałam co powinnyśmy by nasze razem miało sens. Jak nadać sens naszemu razem ? Co to jest razem ? -Słyszysz jak brzmimy ?-jak pusty karton po telewizorze.
PS
Kupiłam. Mam jak inni płytkę którą gładzę palcami. Jak inni , jak wszyscy tyle tylko ,że moja płytka jest z czerwonej cegły. Pokazuje mi wszystko co jestem sobie w stanie wyobrazić. Wyróżnia mnie bo dzięki niej mają mnie z wariatkę a ja lubię być wariatką. To jedyny możliwy stan w którym jestem bezpiecznie wolna.