Przejdź do głównej zawartości

Zbyt wiele.

 


   To już koniec . Eksperyment zwany pandemią czas zakończyć. Jeszcze trochę grosza wielu wpadnie, jeszcze trochę informacji dla naukowców badających zachowania, jeszcze kilka prac powstanie ale to już koniec. Teraz przyjdzie nam oglądać dogorywanie powodowane przez tych,którzy późno dostali się do zysków a jeszcze by chcieli kabzę napełnić . Trochę spokoju od tych co w odpowiednim czasie z odpowiednim pomysłem zaczęli zarabiać na chwilę sytości im wystarczy jednak gdy ludzkość pokazała , jak niewiele trzeba i jak łatwo nią można manipulować,za chwilę pojawi się kolejny pomysł na krociowe zyski. Może obrona klimatu a może obrona przed kolejnym mitycznym zarazkiem. Ludzkość, powraca do do czasów gdy z rozdziawioną gębą zachwycała się człowiekiem co się na drzewo wdrapał i drze się  głośno a wszyscy go słuchają. Słuchają bo durni. Sami też mogą być na drzewie.

 PS

 Wiele szkód zostanie .Wiele zgliszczy. Zbyt wiele.

  PS

 Warto wypić za te zgliszcza z których powstanie coś nowego. Oby było piękne...oby było piękne.

   PS

  Kolejny dzień i kolejny zamordowany człowiek. Zamordowany w majestacie procedur.

Popularne posty z tego bloga

Medal dla lekarza.

  Lekarza, który widząc oczywiste objawy wymagąjące natychmiastowej pomocy, żąda wykonana testu covidowgo i przy gorącej kawie czeka na jego wynik , powinno się w trybie natychmiastowym pozbawić prawa wykonywania zawodu, praw obywatelskich . Powinno się rozstrzelać ale ktoś powinien sprzątać ulice. PS Człowiek z potężna raną ręki zjawia się na SORze . Robią mu konieczny test na covid. Umiera nim doczekał na wynik. Zmarł na covid i choroby współistniejące. Rodzina przysłała kwiaty , wdzięcznaz pomoc w ostatnich chwilach, lekarzowi.

ZbrodnIarze...

...umierają jak ludzie. Są zbrodniarzami . Patrzę z ciekawością...zbrodniarze umierający jak ludzie, jak ci których mordowali, których krzywdzili...tak bardzo podobni. Dlaczego ?

Wczoraj ...

  ...pierwszy raz, tego roku, wypiłam kawę na tarasie. Moim tarasie. Odwiedził mnie , znajomy, tak myślę, sokół. Przywitał się. Wszystkie stworzenia się sobie kłaniały i ja również. Słońce ogrzewało gołe stopy . Nie było śniegu. Nie było zimnych , bolesnych wiadomości ze świata. Wolność. Wygrzewanie się na słońcu , kojarzę z wolnością. Wolność to bycie bliżej świata. Jeszcze świata, stworzonego dla mnie przez Boga a którego nie zniszczyłam zostając na betonowej polanie , dla "wygody". Da się, można , z wysokościowca polecieć w dal, na kolejny wysokościowiec, ale o ile piękniej jest polecieć z jednego ogromnego drzewa na kolejne ogromne drzewo. Lot nawet z niewysokiego derenia rosnącego pod płotem , piękniejszy się wydaje być od lotu z jednego słupa ogrodzeniowego na kolejny. Delektuje się bo posiadam a gdybym nie posiadała ? Tarasu na którym mogę pic kawę z gołymi nogami ogrzewanymi słońcem ? Posiadanie nie czyni wolnym a czyni leniwą,rozkapryszoną. Ogrodnik posadził kwiaty. ...